Przyszedł najwyższy czas, żeby zabrać się za malowanie mojej ekipy do Malifaux, która już do kilku miesięcy leży rozgrzebana i czeka na poskładania. Pierwszy poważny powrót do malowania w większej skali niż 15mm okazał się dość bolesny. ;) Kilka lat przerwy zrobiło swoje, a ręka zapomniała jak prowadzić pędzel po tego typu modelach. Udało się jednak, po dużych mękach, pomalować na początek trzy modele - Death Marshals.
Z ogólnego efektu jestem w miarę zadowolony, modele nie prezentują się tragicznie. Najbardziej zadowolony jestem z drewna na trumnach. Natomiast najmniej - z płaszczy i z ognia (zresztą po raz pierwszy malowałem płomienie). Straciłem jednak przy nich zbyt dużo cierpliwości i nie mam już siły na żadne poprawki.
Po modelach nie widać żadnej przerwy w malowaniu, wyszły bardzo dobrze, szczególnie podoba mi się trumna :)
OdpowiedzUsuńTe trumny naprawdę robią efekt, a malowanie przednie =)
OdpowiedzUsuńGenialne !
OdpowiedzUsuń